Najlepsze miejsce dla miłośników łaskotek
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Jest to pastisz na opowiadania BDSM, do poczytania w styczniowe wieczory skąpane deszczem.
*****
Przenieśmy się do pewnego studia, mającego swą siedzibę gdzieś u naszych zachodnich sąsiadów. Dokładnego miasta nie podałem, bo taka miejscówka może być wszędzie. Poza tym jak się ogląda filmy o tematyce BDSM nie wiemy, w którym mieście ma miejsce "fabuła" takiej produkcji.
Pomieszczenie było niezwykle mroczne, klimatycznie przypominało jakąś zapadłą, dawno nie używaną, piwnicę. Po środku pomieszczenia stało drewniane łoże z pasami w czterech rogach do przypinania kończyn klienta. Znajdował się na nim pewien charakterystyczny element, ale o nim mowa później.
Młody chłopak, zgodnie z poleceniem, stał całkiem nagi na środku piwnicy obok łoża. Na widok wchodzącej dominy padł na kolana i popełnił jeden jedyny błąd. Skomentował strój kobiety, przypominający skórzany kombinezon połączony z wysokimi kozakami na obcasie, dając do zrozumienia, jakoby domina wróciła z wędkowania, bo ma na sobie wodery.
Po chwili chłopak otrzymał celny i mocny kopniak w sam środek brzucha, aż uszło z niego powietrze w formie pięciooktawowego tonu, po jakimś czasie wyczuwalnego także nosem.
Z bólu zwinął się w kłębek i czekał na kolejne uderzenia. Gdy dostał batem po plecach podskoczył jak oparzony i rzucił się na łoże, próbując wdrapać się na nie. Starał się ze wszystkich sił, ból narastał, zamknął powieki i podciągał się z całych sił, ale na próżno. Zerknął w dół pod siebie i zauważył, że zahaczył moszną o krawędź łoża. Odbił się nogami od posadzki, wskakując na łoże i padając na nie na wznak. Tuż przed upadkiem spostrzegł pewien wystający element, ale było za mało czasu na wyhamowanie. Przeszył go dotkliwy ból, gdy jedyna zadra wystająca z łoża zagłębiła się w jego penisie. Nie miał siły się podnieść, ale kolejne uderzenie batem w jego pośladki spowodowało nagły przypływ energii. Zeskoczył na posadzkę i pieczołowicie zabrał się za wyciąganie zadry z członka.
Domina nie tracąc czasu podeszła do chłopaka i podstawiła mu pod nos swój but, z poleceniem jego całowania. Chłopak zbliżył się do buta i poczuł znajomy zapach. Jego kolejna uwaga została nagrodzona kopniakiem w twarz, gdy dał do zrozumienia, że kobieta chyba wdepnęła w psie odchody.
Chłopak stracił przytomność i następnego dnia pewnie będzie potrzebował znacznie mniej pasty, aby wyczyścić swoje niekompletne uzębienie.
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.012 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 528.09 kB (Maksimum: 580.59 kB) ]